Posty

Wyświetlanie postów z 2020

31 STYCZNIA: Kropla słońca

Życie w mieście ma swoje plusy i minusy. Jedni, wyjeżdżając ze wsi, czują się tu jak we własnym domu, inni podążając za tęsknota wracają skąd przybyli, albo mieszkają ciut bliżej, na przedmieściach.  Jest jeszcze zbyt wcześnie żebym mogła przydzielić się do którejkolwiek z grup. Na razie stoję pomiędzy nimi. Może tak zostanie, choć do końca nie wiem, co miałoby to oznaczać. Na razie fakty są takie, że tęskno mi do bliskości natury, do widoków z okna. Pierwszą rzeczą za którą zatęskniłam, na samym początku mojej małej emigracji, były pagórki i góry. Teren, który zmusza do działania, pracy. Poniekąd też za pogodą. Zimy, które choć przez kilkanaście dni raczą nas śniegiem. Ciepłe lata, czasem bardzo upalne, ale za to z delikatnym, choć suchym wiatrem. Ulewne deszcze, albo zaledwie delikatna mżawka. Niebo, pełne gwiazd. Łąka śpiewająca przez cały wieczór aż do świtu. Spacery po lesie, żywe wspomnienia dziecięcych wypraw, po małym buszu, zapach jodeł i sosen.  Tęskno za światem, gdzie