6 CZERWIEC

 Wiosna już się kończy, a lato puka prawie do dżwi. Ten okres mamy już właściwie za sobą, a ja nie zdążyłam się nim nacieszyć. Ciągle w biegu, najczęściej poza domem. I jak tu zaglądać do ogrodu czy tworzyć małe cudeńka.
 Jedyne z czego jestem zadowolona ( a to mało powiedziane  ) to pielgrzymka na Jasną Górę i krótka wycieczka do Bukowiny Tatrzańskiej. No i oczywiście upragnioną wizyta w domu, aczkolwiek bardzo krótka, bo jednodniowa.
 Ale przejdźmy do sedna.


Idealne miejsce dla ziół powinno być zacienione i przewiewne i jednocześnie osłonięte od deszczu.

Na razie widzą po dwa, ale lepiej, by były pojedynczo ( pęczki ).
 Dzięki temu szybciej się wysuszą i ne zgniją.
 Dwa lata temu suszyłam w domu, ale zbyt mały przewiewne nie był zbyt korzystny, a miejsce gdzie dziś się suszą jest idealne.

 Mam jeszcze wiele pracy ale zapraszam was do zbierania ziół, są naprawdę pyszne. A ma dodatek kwitnie czarny bez - może w tym roku poeksprymentuję z winem musującym ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

9 MARCA

15 MARCA: Wielkanocne kartki